Czas pandemii nie oszczędził żadnej branży na polskim rynku, nam wszystkim dostało się po równo. Dlatego bardzo się ucieszyłem, kiedy wpadło mi duże zlecenie na renowację sieci elektrycznej w przedwojennej kamienicy. Myślałem, że wreszcie się odkuję.
Otrzymałem legalizację ekspresem
Wykonałem obszerny projekt renowacji sieci i wysłałem go do akceptacji do firmy, która zleciła mi to zadanie. Chciałem wkroczyć do akcji z ekipą, od razu po otrzymaniu akceptacji, jednak ku mojemu zdziwieniu, nie mogłem tego zrobić. Przedstawiciel mojego zleceniodawcy oznajmił mi, że będziemy mogli ruszyć z pracami dopiero, kiedy przedstawię świadectwa wzorcowania wszystkich przyrządów pomiarowych. Jakoś całkiem umknęło mojej uwadze, że w umowie istnieje taki zapis. Oznaczało to, że prawdopodobnie nie wyrobimy się w terminie z robotą, bo legalizacja mierników elektrycznych zajmuje przynajmniej kilka dni. Na szczęście, znajomy polecił mi laboratorium, które oferuje usługę ekspresowego wzorcowania, od 48 do nawet 24 godzin. Zamówiłem usługę przez stronę internetową i wysłałem moje przyrządy miernicze za pośrednictwem firmy kurierskiej. Usługa ta słono mnie kosztowała, jednak za opóźnienie prac straciłbym jeszcze więcej pieniędzy. Na moje nieszczęście, okazało się, że cztery z moich przyrządów, były uszkodzone i wskazywały niewłaściwe wartości. Na szczęście, laboratorium oferowało także usługę wypożyczenia przyrządów zastępczych, na czas naprawy. Byłem ogromnie wdzięczny mojemu przyjacielowi, gdyby nie polecił mi tego laboratorium, wpadłbym w poważne kłopoty.
Mogłem wprowadzić ekipę na teren prac, kiedy tylko przesłałem do mojego zleceniodawcy kopie świadectw wzorcowania i kalibracji. Ta przygoda nauczyła mnie, żeby zawsze uważnie czytać umowy, przed podpisaniem. Przez swoją nieuwagę prawie straciłem duże zlecenie.